Satanizm jako libertarianizm

Kontynuujmy demonologiczne rozważania zapoczątkowane wpisem o Amonie Ra. Główne jego założenie: wyznawcy monoteistycznych kultów takich jak judaizm, chrześcijaństwo i islam, czczą tak naprawdę Amona Ra – istotę „duchową”, zamieszkującą „kwantowy” poziom rzeczywistości. Amon po śmierci żywi się duszami wyznawców, oferując im ukojenie w chwili rozpadu świadomości. Osoby nie chcące utracić swej odrębności – dumni indywidualiści, jeśli dadzą radę przetrwać w zorganizowanej duchowej formie po rozpadzie fizycznego rusztowania, stają przed szansą lichego wprawdzie, lecz niezależnego i świadomego bytowania w niższym planie. Najpotężniejszą i jedną z najstarszych istot tego typu byłby mityczny Szatan. Udało mu się zorganizować ruch oporu wobec kolektywnego terroru Boga. Zdecydowanie odrzucenie błogostanu i zastoju nieba, kojarzyć się musi z postawą prezentowaną w ziemskim życiu przez ruch libertarian.

HELL DONT TREAD ON ME

Zwróćmy uwagę, że boskie interwencje są rzadkie, zazwyczaj dotykają zbiorowości, zwykle są wybuchami gniewu a rzadziej aktami pomocy (a jeśli już to rzadko kiedy daje inne niż kolektywne korzyści). Jest tak dlatego, że Bóg pragnie jak najbardziej zgnoić swoich wyznawców, tak by możliwie słabi i przerażeni stanęli przed jego obliczem i nie mieli siły na opór w chwili śmierci. Szatan z kolei oferuje swoim współpracownikom rozliczne przydatne moce, jeśli przyczynią się walce z niebiańskim imperium. Moc jaką nam daje jest pełna samowoli, wywyższenia nad innych. Pakty z diabłem mają posmak wolnej wymiany dóbr, ukochanej przez czempionów indywidualizmu – libertarian. Wszystko odbywa się w głębokim poszanowaniu prawa i nie jest możliwe bez zaufania drugiej stronie, są to podstawy stosunków kapitalistycznych. Skąd zatem opętania? Opętaniu ulegają słabi i znienawidzeni przez Pana Ciemności. Silni są w stanie wynegocjować znośne warunki.  Niestety zwykle skupiają się na korzyściach doczesnych, zapominając o zabezpieczeniu się w życiu po życiu. Jeśli mamy zamiar przetrwać odrębnie po śmierci, sojusz z diabłem wydaje się interesującym wyborem.

397872_345942112089151_1060387386_nSkąd potworność demonów? A jak chcielibyście wyglądać po tysiącleciach walki z entropią, mając za paliwo resztki materii i siłę woli? I tak sukces że dają radę przybrać przed ludźmi jakąś formę. Skąd agresja i terror w stosunku do ludzi? Z cierpienia, głodu, wyczerpania. Im wyższy i silniejszy demon się z nami skontaktuje, tym łagodniejszy i skłonny do rozumniejszych targów będzie. Możny kupiec o szanowanym imieniu, nie zażąda od nas makabrycznych ofiar w postaci przelewania krwi. Do tego skłonni są głównie mali przedsiębiorcy przymierający głodem w trudnych warunkach wolnej zaświatowej konkurencji. Potworność kontaktów może wynikać także z interferencji rozkładającej się duszy z żywym człowiekiem, wywołując u tego drugiego zniekształcenia percepcji.

Szatańskie zastępy są słabe w porównaniu do wielkiej hydry – Amona Ra. Mimo to wydają się być najsilniejszym z ruchów zwalczających tego pasożyta. Piekło odniosło w mijającym stuleciu znaczące postępy w partyzanckiej walce w samym centrum rekrutacji dusz dla Amona. Dzięki laicyzacji na tzw. Zachodzie, mnóstwo najwybitniejszych owieczek umknęło Amonowi sprzed paszczy, skazując się na wiekuiste cierpienie. Za niezależność myśli Amon Ra ukarał Zachód demokracją i socjalizmem. Ale oświeceni spiskowcy nie próżnują w przygotowywaniu depopulacji dla ciągle jeszcze wyznających Amona dołów społecznych.

Wyjaśnijmy jeszcze jakie są plany Amona Ra na najbliższe tysiąclecia. Amon żywiąc się duszami dąży do przejścia z planu niskiego na wyższy. Zauważmy że na naszym (czyli wyższym planie), jego moce są stosunkowo ograniczone i ograniczają się do fajerwerków z użyciem sił naturalnych, odpowiednio potem interpretowanych przez niebiańską propagandę. Podobnie my chcielibyśmy mieć możliwość oddziaływania na poziomie układów planetarnych czy galaktyk. Amon Ra planuje stworzenie ludzkiego ula, złożonego z bezmyślnych ludzi, podlegających mu niczym zergi Overmind’owi. Jak nam to Bóg objawił w swoich książkach, powróci na ziemię wskrzeszając zmarłych. Czekają nas najazdy hord zombie, sterowanych przez zniewolone przez Amona dusze, zmieniające każdego żywego w podwładnego Amona. Najskuteczniejszym sposobem zniweczenia planów Amona jest tępienie monoteizmów go zasilających oraz wzmacnianie własnej potęgi. Do tego idealny jest satanizm.

PS: Intrygujący jest fakt że mimo swej potęgi Amon Ra dozwala na wyrzeczenie się go w chwili umierania. Możliwe, że Amon to duchowe Zrzeszenie Egoistów – stowarzyszenie oparte na zasadzie dobrowolności, służące korzyści członków. Jego celem byłaby minimalizacja cierpienia związanego z umieraniem. Możliwe że w dumnym cierpieniu po śmierci nie ma nic pozytywnego, a wybierają je głównie jednostki opętane przez pychę, egoizm, przywiązane do dominacji i niezdolne do życia w pokoju. Możliwe że klasyczne wizje cierpiących w piekle ciał i złożonych wyłącznie z energii duchowej niebian znaczą że zesłanie do piekieł wiąże się ze zbytnim przywiązaniem do doczesności, a zaniedbaniem sfery rozwoju intelektualnego.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Rzeka świadomości. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

11 odpowiedzi na „Satanizm jako libertarianizm

  1. Paweł Izaak pisze:

    ale Amon Ra nie jest pasożytem (i w tym tkwi cały problem), pasożytowałby wówczas na samym sobie. libertarianie uciekają od roztopienia się w nim jak w pierwotnym białym, ciepłym.

  2. Paweł Izaak pisze:

    a w judaizmie nie tyle mówi się o Amon Ra, co o pierwotnym świetle najwyższym (oczywiście, przyjmuję tu wersję dominującą w kabale, ale też i rozpowszechnioną dość w kręgach rabinicznego judaizmu)

    • Paweł Izaak pisze:

      zatem Amon Ra byłby dopiero już tym niewłaściwym pośrednikiem, który wynika z rozerwania pełni strumienia światła. byłby szkodliwą wyrwą, która zaczyna wyznaczać miarę, miary- które stanowią mary tego świata, mary tzw. dobroci, wynikającej z rozbicia pełni na dobro i zło (dlatego w księdze Rodzaju mówi się o ZERWANIU owocu, co stanowiło początek znoszenia pełni, a zarazem wyznaczenie miary wartości etycznych; bo pełnia nie może być liczona; uprzednio przed zerwaniem owocu z drzewa poznania dobra i zła- mówi się o stworzeniu na obraz (ba-celem elohim).., a więc o istnieniu specyficznego pierwotnego intelektu)

      • antyszwed pisze:

        jak stworzenie na obraz ma się do koncepcji rozumu który tworząc symboliczny obraz rzeczywistości zużywa na to całą materię świata tworząc nowy, symboliczny, który rozpada się w wyniku braku paliwa? to o to chodzi?

        w ogóle ta koncepcja jaką rozwijam ostatnio wydaje mi się całkiem sensowna, całościowa i spójna, tylko zagłębianie sie w szczegółowy opis planów i zamieszkujących je demonów to błądzenie po omacku na gigantycznym obszarze-zmiany elementarnych pojęć zachodzące pomiędzy poszczególnymi symbolicznymi wszechświatami mogą być fundamentalne, także zmiany między planami (które w dodatku mogą przechodzić między sobą stopniowo, a granice które opisuję to tylko ułatwiające opis naciągnięcia)

  3. Pingback: Prasłowianie | antyszwecja

  4. Oko Cara pisze:

    Co ja kurwa czytam. Mam w sumie zupełnie odwrotne wyobrażenie: nie ma archetypowych sił, które byłby w stanie mieć nieskończony wpływ na coś. Wszystko ulega rozpadowi i przekształceniu, dotyczy to całej niedoskonałej rzeczywistości. Nie mylisz przypadkiem swoich własnych, wewnętrznych demonów z siłami tworzącymi świat w którym obecnie jesteśmy? Ja nie mówię, że nie ma pewnych „negatywnych” archetypów, ale to co tutaj zarysowałeś jest dla mnie typową eksterioryzacją wewnętrznych lęków.

    • antyszwed pisze:

      Całkiem być może. Już długo się demonologią nie zajmowałem. To takie luźne „a co jeśli…” bardziej było, niż poważne tezy o świecie. W zasadzie jest oczywistym, że próbując apriorycznie zgłębić rzekomy świat duchów, nadamy mu kształty zapoczątkowane w naszej psychice. Można to odwrócić, twierdząc, że nasza psychika, uformowana, jest przez świat duchów.

Dodaj komentarz